Poniedziałki z Formą do Muffinek
Niedawno na jednym z anglojęzycznych blogów znaleźliśmy świetny pomysł na urozmaicanie posiłków dla dziecka i wprowadzenie trochę radości w codzienną monotonię.
Pomysł ten nazywa się Poniedziałki z Formą do Muffinek. Polega to na tym, że do formy na muffinki wkładamy różnego rodzaju rzeczy do jedzenia, które będą stanowić śniadanie, obiad bądź kolację dla naszego dziecka. Poniższe zdjęcie pochodzi z blogu autorki pomysłu i przedstawia przykładowy posiłek:
Dlaczego 'Poniedziałki’? Mogą być również 'Wtorki’ itd. jednak przede wszystkim chodzi o to, by taki posiłek stał się tradycją i czymś powtarzalnym, tak by dziecko wiedziało, że powiedzmy w poniedziałek może liczyć na 'Poniedziałek z Formą do Muffinek’.
Taka forma podania obiadu czy kolacji pozwala dziecku na samodzielne jedzenie, poznawanie nowych produktów żywnościowych, a także dodaje do codziennych posiłków trochę radości i czegoś wyjątkowego.
Krótka lista tego, co możemy wykorzystać: kawałki pomarańczowej papryki, gotowane mini ravioli z serem, pokrojone w kostki kiwi, pokrojona marchewka, pokrojone truskawki, pokrojony w kostkę chleb, zwinięta w rulonik szynka z indyka, małe kosteczki sera żółtego, kawałki wafli ryżowych, pokrojone drobno parówki, chrupki do mleka cheerios albo inne, jagody, czereśnie, wiśnie, winogrona itd.
To co włożymy w zagłębienia zależy od naszej inwencji twórczej więc do dzieła. Taka dwunastodołkowa forma wystarcza dla co najmniej dwójki dzieci. Jeśli ktoś skorzysta z pomysłu to prosimy o wpisywanie się w komentarzach i przedstawianie swoich jadłospisów dla Poniedziałku z Formą do Muffinek. Smacznego!!!
Dobry artykuł? Podziel się nim ze znajomymi na Facebooku. Dziękujemy!
Zauważyłem, że wykałaczki widoczne na zdjęciu w jednym z otworów formy do mufinek wzbudziły dużą konsternację i zainteresowanie tematem.
Powstało wiele różnych idei na ich wykorzystanie przy posiłku, ja mam jednak ciągle nadzieję, że przydadzą się one dziecku w sposób najbardziej przyjęty społecznie, czyli albo do wydłubania resztek jedzenia z zębów, albo do nabijania kawałków jedzenia i wkładania ich do ust.
Pozdrawiamy :) ale rozbawiła mnie ta dyskusja, kiedy przyczytałem ją z samego rana. Dziękuje!
no nie, nie wiem, w jakim środowisku „społecznie przyjęte” jest używanie wykałaczki „do wydłubania resztek jedzenia z zębów”. w moim i moich przyjaciół uchodzi to za chamstwo.
Też jakoś nigdy nie przepadałem za wykałaczkami, ale jednak i tak najczęściej kojarzą mi się one właśnie z czynnością wydłubywania resztek jedzenia z zębów.
Szkoda, że wciąż największe emocje budzą tu wykałaczki? Dlatego czekamy na relacje z pierwszych prób wprowadzenia muffinkowych poniedziałków w Waszych domach, reakcji Waszych dzieci.