Mycie rąk w metodzie Montessori
Metoda Montessori kładzie bardzo duży nacisk na wszelkie czynności związane z dbaniem o samego siebie i swoje otoczenie. Są to tak zwane czynności praktyczne lub czynności dnia codziennego, które pozwalają dzieciom nabierać coraz więcej pewności siebie, dają im radość z bycia samodzielnym, uczą jak koncentrować się na danej czynności.
Dzieci najczęściej nabywają te zdolności podglądając jak sami to robimy. Dlatego warto się zastanowić jak myjemy własne ręce, jak czeszemy włosy, wkładamy czy zdejmujemy buty, płaszcz, kurtkę? Czy robimy to tak jak trzeba? A może wyciągamy nogę z zasznurowanego buta i do takiego też próbujemy ją włożyć? Płaszcz rozpinamy w pośpiechu rozchylając gwałtownie, by guziki same wyskoczyły z dziurek?
Czynności praktyczne w metodzie Montessori rozbite są zwykle na wiele pojedyńczych kroków. Nam dorosłym ułatwia to spostrzeżenie, że to, co na codzień wykonujemy szybko i rutynowo składa się tak naprawdę z wielu precyzyjnych ruchów wykonywanych najczęściej za pomocą naszych rąk. Małe dzieci nie opanowały jeszcze dostatecznie tych ruchów i wielokrotne powtarzanie danej czynności sprawi, że również dla nich po pewnym czasie staną się one rutyną. Najpierw jednak muszą zaobserwować, jak wykonywać je prawidłowo.
Jedną z podstawowych czynności praktycznych w metodzie Montessori jest mycie rąk. Choć w wielu przedszkolach Montessori stosuje się tradycyjne mycie rąk z użyciem dzbanka z wodą i miski, to my postaramy się przedstawić tę czynność, tak jak robimy to w naszych domach, czyli przy umywalce i kranie z wodą nie pozbawiając jej jednak dokładności.
Przygotowanie potrzebnych przedmiotów
- mydelniczka i mydło lub mydło w płynie
- pudełko na biżuterię
- mały ręcznik wiszący obok umywalki na wyskości, do której dziecko może samodzielnie sięgnąć
- Podnożek, by dziecko mogło swobodnie dostać do umywalki
- Korek od umywalki
Prezentacja
Wprowadzenie
Upewnij się, że wszystkie przedmioty są na swoim miejscu. Należy też zwrócić szczególną uwagę na temperaturę wody z kurka z ciepłą wodą. Jeśli istnieje możliwość ustawienia jej temperatury to nie powinna ona przekraczać 40 stopni. Zawsze najpierw odkręć kurek z zimną wodą, a później stopniowo dodawaj ciepłej wody, by uniknąć poparzenia.
Zaproś dziecko mówiąc radośnie: 'Przyjdź tutaj proszę, chciałabym (chciałbym) ci coś pokazać’. Upewnij się, że dziecko będzie stało z twojej lewej strony i zaproś je do wejścia na podnożek. Powiedz do dziecka: 'Pokażę Ci jak się myje ręce’.
Najpierw Ty wykonujesz wszystko bardzo powoli krok po kroku.
Podwiń swoje rękawy i zdejmij biżuterię ze swoich dłoni (pierścionki, zegarki, bransoletki) i odłóż ją do przygotowanego wcześniej pojemnika.
Prezentacja właściwa
- Zamknij odpływ umywalki za pomocą korka
- Odkręć kurek z zimną wodą nalewając jej do umywalki, a następnie uzupełnij ciepłą wodą aż będzie ona miała odpowiadną temperaturę.
- Włóż twoją prawą dłoń do wody, a następnie dłoń lewą
- Trzymając dłonie w wodzie odwróć je, by zmoczyć również wierzch obu dłoni
- Nabierz wody w prawą dłoń i polej swoją lewą dłoń
- Powtórz to samo polewając dłoń prawą
- Wyciągnij ręce z wody i trzymająć je w kierunku wody pozwól, by woda trochę z nich ociekła
- Weź lewą ręką mydło i umieść go w swojej prawej dłoni, ewentualnie użyj odpowiednio mydła w płynie
- Umieść płasko swoją lewą rękę na ręce prawej
- Pocieraj ręce do czasu, aż spostrzeżesz tworzącą się pianę
- Jeśli używałeś(aś) tradycyjnego mydła odłóż je lewą ręką do mydelniczki
- Odwróć prawą dłoń i położ na jej wierzchu dłoń lewą
- Pocieraj lewą ręką w górę i w dół wytwarzając pianę
- Rozłóż szeroko palce prawej dłoni i używając opuszków palców lewej dłoni przemyj pomiędzy każdym palcem
- Zaciśnij lewą dłoń na kciuku prawej ręki i przekręć w tę i z powrotem wokół kciuka
- Powtórz tę czynność dla każdego palca prawej ręki
- Następnie umieść kciuk oraz palec wskazujący lewej ręki wokół nadgarstka prawej ręki i przekręć parę razy wytwarzając pianę
- Powtórz wszystkie ruchy, aby umyć rękę lewą
- Włóż obie ręce do umywalki
- Polej ręce wodą w ten sam sposób, jak na początku, aż będą wypłukane z mydła
- Wyciągnij korek z umywalki
- Połóż prawą dłoń, a następnie lewą na małym ręczniku.
- Odkręć kurek z zimną wodą, by przepłukać umywalkę
- Ręką chwyć trochę wody i obmyj brzegi umywalki, by zmyć pozostałości mydła
- Poczekaj moment aż woda ocieknie z dłoni
- Wytrzyj ręce całkowicie używając małego ręcznika i powtarzając ruchy, które wykonywałaś(eś), kiedy mydliłeś ręce, z tą różnicą, że teraz zamiast mydła używasz ręcznika
- Zawieś wilgotny ręcznik na kaloryferze lub suszarce i pokaż dziecku, gdzie może znaleźć suchy, a następnie zawieś go obok umywalki
- Załóż z powrotem biżuterię
- Zaproponuj dziecku, by teraz samo spróbowało: 'Może chciałbyś spróbować teraz sam? Proszę.’
Cel mycia rąk
Bezpośredni: Dbanie o samego siebie i budowanie poczucia czystości.
Pośredni: Rozwój zdolności dziecka do pracy w sposób nieprzerwany i z dużą koncentracją na wykonywanym zadaniu.
Odpowiedni wiek: od 2 do 4 lat
Dobry artykuł? Podziel się nim ze znajomymi na Facebooku. Dziękujemy!
Masakra. Kto normalny myje w ogóle ręce w taki sposób?
Wielu ludzi myje ręce w ten sposób. Może lista kroków wydaje się długa, ale to tylko po to, by samemu dobrze przemyśleć, jak ta prosta czynność mycia rąk może wydawać się skomplikowaną dla dzieci.
Artykuł pokazuje prezentację czynności mycia rąk dziecku, ale myślę, że w ten sposób myjemy ręce bardzo często, gdy są naprawdę brudne, bo na przykład naprawialiśmy samochód.
Ja pamiętam jak mój tata długo mył ręce po pracy, bo były brudne od smarów i innych trudno zmywalnych specyfików.
Czasem w szpitalach można też przeczytać wywieszki informacyjne, jak należy myć ręce przed wejściem na salę chorego, by nie roznosić bakterii i wirusów. Zwykle pokazują one podobne podejście do tej często zaniedbywanej przez nas czynności.
Jakie znaczenie ma, którą rękę włożę pierwszą do wody? Albo którą ręką odłożę mydło do mydelniczki? Przy myciu rąk ważne jest by robić to na tyle często i dokładnie, by zawsze były czyste. Takie mycie rąk jak to przedstawione to jest jakaś masakra… i chyba lekka głupawka…
Do AniA.
Nie ma żadnego znaczenia, którą rękę włożysz pierwszą do wody, ani którą ręką odłożysz mydło do mydelniczki.
To, co ma znaczenie, to żeby dorosły zauważył, że najprostsze czynności, które wykonujemy podświadomie i codziennie składają się tak naprawdę z serii różnych ruchów. Warto przeczytać choć jedną książkę autorstwa Marii Montessori, to może sprawa trochę się rozjaśni. Polecam: 'Discovery of the child’ albo 'Absorbent Mind’.
Montessori prawie 100 lat temu, zanim znane były jakiekolwiek metody badań nad mózgiem, a tym bardziej nad funkcjonowanie mózgu dzieci, po długich obserwacjach zauważyła, że dzieci uczą się różnych rzeczy przez chłonięcie tego, co jest wokół nich, również zachowania rodziców i czynności, które oni wykonują. Tak samodzielnie budują swoją tożsamość, zdolności, nastawienie do świata często powtarzając daną czynność wielokrotnie, aż opanują ją do perfekcji.
Taki przykład z wiązaniem sznurówek. My dorośli robimy to odruchowo, szybko, nie zastanawiając się który palec, w którym miejscu i kiedy itd. Dziecko jednak, żeby pojąć, jak się wiąże sznurówki najlepiej, by zobaczyło, jak ktoś powoli i dokładnie to robi, krok po kroku. Wtedy lista kroków wyglądałaby podobnie do tej z mycia rąk. Później próbując kilkanaście lub kilkadziesiąt razy dochodzi ono do perferkcji i nie musi już pamiętać każdego ruchu. Czynność zawiązywania sznurówek stała się jakby czymś naturalnym.
Te rozpisane dokładnie kroki nie są tak naprawdę dla dzieci. W czasie całej prezentacji nie pada ani jedno słowo, oprócz słów zaproszenia. Dziecko obserwuje w ciszy. Te kroki są dla dorosłego, by spojrzał na czynność mycia rąk z perspektywy dziecka, które widzi to jako serię konkretnych czynności następujących po sobie.
W ten sposób mycie rąk dla wielu dzieci na świecie stało się czynnością interesującą i ważną, a nie tylko czymś koniecznym do zrobienia, bo mama kazała, lub czymś, co jest niepotrzebnym przerywnikiem w zabawie.
Może łatwiej to będzie porównać, jeśli pomyślimy ile czasem wagi przykładamy do wieczornej rutyny przed zasypianiem, by dziecko codziennie miało po kolei wykonywane te same czynności, by zrozumiało, że teraz przygotowujemy się do spania. Dlaczego tyle uwagi przywiązujemy wtedy do robienia czegoś krok po kroku? A może spróbować zrobić coś na opak? Ciekawe jak dziecko zareaguje?
ale czy dziecko jest chowane w izolacji? takie czynnosci mu trzeba ODPREZENTOWAC? przeciez dziecko nasladuje rodzicow we wszystkim, akcje mycia rak widzialo tysiace razy, jest chyba w stanie odtworzyc ja samo, a nie przechodzic tak komiczna musztre
Oczywiście, że dziecko nie żyje w izolacji i pewnie czynność mycia rąk widziało mnóstwo razy, tak jak pewnie mnóstwo razy widziało rodziców wiążących sznurówki w butach, a może nawet tatę grającego na gitarze, ale czy to oznacza, że będzie automatycznie potrafiło wiązać sznurówki i grać na gitarze?
Nie, musi nabyć odpowiednich umiejętności manualnych, mieć kogoś, kto zaprezentuje jak daną czynność wykonać i ćwiczyć tę czynność wielokrotnie, a ponad wszystko to mieć silną wolę i chęć, by to robić.
Prezentacja ta za główny cel może więc postawić sobie zainteresowanie dziecka myciem rąk, tak by dziecko robiło to z własnej woli i chętnie, a wręcz się tym cieszyło, a poza tym robiło to dokładnie i ze skupieniem.
Podawany przykład mycia rąk ma więcej niż jeden cel do zrealizowania. Trudno rodzicom i osobom, które nie miały styczności z Metodą Montessori zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi. Postaram się na swój sposób przybliżyć kilka faktów i teori powiązanych z tym ćwiczeniem.
Oczywiście pierwszym celem jest pokazanie dziecku jak należy myć ręce. Każdy rodzic dziecka w wieku 3 do 6 lat, (a czasem i więcej niż 6 lat) może wymienić, chociaż jedną sytuację, w której dziecko po tak zwanym myciu rąk nadal miało ręce brudne i jeżeli przyjrzymy się kiedyś bliżej akcji mycia rąk to możemy zauważyć, że dziecko wkłada ręce pod strumień wody, zrobi szybki „młynek” nadgarstkami i „gotowe”. Szkoda, że ręce nadal są brudne, tak samo jak ręcznik. Niestety dzieje się tak, ponieważ dziecko obserwując nas dorosłych widzi dokładnie tyle z naszych szybkich ruchów. Musimy tu pamiętać, że dziecko nie rodzi się z wiedza na temat, jak myć ręce, jak je namydlić i spłukać woda. Jest to czynność, którą nabywamy z czasem. Oczywiście można powiedzieć ze i tak w końcu wiemy jak myć ręce będąc w wieku na przykład 30 lat, i w dodatku nikt nam nie musiał tego w taki sposób (jak opisany w artykule) pokazać. Jednakże odsyłanie do łazienki, a czasem jeszcze poganianie dziecka z używaniem epitetów typu brudas, leń, niechluj, niezdara, gamoń itp. z całą pewnością nie wnoszą wiele dobrego w rozwój dziecka.
Mycie rąk, jak powiedziałem na wstępie ma jednak wiele znaczeń – celów do osiągnięcia. Drugim celem jest pokazanie sekwencji, jakie występują podczas mycia rąk. Dzięki nim dziecko ma pokazane “jak na dłoni”, co po czym następuje i w jakiej kolejności.
Stwierdzenie, że dziecko i tak nas obserwuje setki razy to się nauczy samo jest stwierdzeniem jak najbardziej błędnym, dziecko nie nauczy się tylko poprzez podglądanie, jeżeli to byłaby prawda to proponuję obejrzeć jakiekolwiek nagranie wideo z koncertu fortepianowego. Oglądać parę razy dziennie i to ukradkiem przez pół roku, ciekaw jestem czy bylibyśmy w stanie odtworzyć (zagrać) ten utwór osiągając ten sam rezultat jak na wideo. Jeżeli nie lubimy grać na fortepianie to możemy spróbować lekcji tańca … żeby się nauczyć porządnie zatańczyć od początku do końca ktoś nam musi pokazać nie tylko wszystkie kroki, jakie biorą udział podczas tańczenia, ale również sekwencje, które nadają płynność i charakter całemu tańcowi. Potem musimy to sobie ćwiczyć i ćwiczyć dopóki ruchy i sekwencje same nam „wejdą w nogi” a my będziemy mogli się pięknie uśmiechać i oglądać zazdrosne twarze kolegów lub poddać milej konwersacji z partnerem. W przeciwnym razie jedyna konwersacją będzie przepraszanie za deptanie czubków palców u stóp partnera… Uważam, że warto się nad tym zastanowić. Mycie rąk jest z tak zwanego zakresu ćwiczen praktycznego życia. Ma praktyczny cel – czyste ręce dzięki czemu dziecko nie będzie np. czytało książki mając ręce utytłane dżemem lub masłem. Drugi praktyczny cel to fakt że dziecko uczy się jakże pożądanej samodzielności (ta samodzielność nie tylko pożądana jest przez samych dorosłych, ale przede wszystkim przez dziecko), po trzecie, dziecko uczy się jak zadbać o siebie. I to wszystko są cele praktyczne. Na nasze szczęście poza praktycznymi celami są jeszcze te które nie objawiają się w oczywisty sposób, ale mają za to bardzo duży wpływ na rozwój dziecka, i to zarówno w kwestii psychiczno-intelektualnej jak i tej fizycznej. Tutaj należałoby powiedzieć kilka słów z zakresu rozwoju motoryki dziecka i powiązań rozwoju motorycznego z rozwojem inteligencji. A są one powiązane, co dr Montessori twierdziła niemal już 100 lat temu, a co najnowocześniejsze badania nad mózgiem potwierdzają. Kontrolowanie mięsni ciała to złożony proces, który przebiega nie tylko za pomocą mięsni ale również (albo i przede wszystkim) za pomocą mózgu (w przypadku dzieci, u dorosłych wygląda to już zgoła inaczej). Nasze ruchy kierujemy za pomocą mięsni. Mamy ich dużo i rożnego rodzaju w naszym ciele i każdy chyba o tym wie. Tak więc są mięśnie, które odpowiadają za ruchy duże i zamaszyste, ale również są mięśnie które odpowiadają za wykonywanie ruchów bardziej złożonych i precyzyjnych. Te wszystkie ruchu musza być skoordynowane, jeżeli chcemy panować nad naszym ciałem. Dziecko od urodzenia musi się uczyć tych wszystkich kwestii związanych z motoryką – ruchem. Tak więc mycie rąk jest również uczeniem się motoryki, ale tej bardziej zawansowanej dostosowanej do możliwości dziecka. Poprzez odpowiednia prezentacje, czyli pokazanie dokładnych ruchów oraz sekwencji, jakie występują pomagamy dziecku zaobserwować maksymalnie wiele detali, które dziecięcy mózg rejestruje i magazynuje. Każdy ruch, każda sekwencja, wszystko wrzucane jest bezkrytycznie do pamięci. Po to, żeby po pierwsze bezpośrednio stymulować mózg, a także w wyniku stymulacji oddziaływać na wewnętrzna siłę, jaka drzemie w dziecku, a określana jest w Montessori mianem „Sensitive Periods” (jak na razie nie znalazłem wystarczająco dobrego określenia tego terminu w języku polskim, mogę postarać się go wyjaśnić opisowo, jeżeli ktoś będzie tym zainteresowany). Jest to siła, która motywuje i determinuje dziecięca aktywność, popycha nie jako do głębszego poznawania, studiowania problemu czy zagadnienia, czyli uczenia się. W przypadku mycia rąk jest to właśnie poznawanie, studiowanie złożoności ruchu, jaki zachodzi podczas ich mycia i to właśnie ten ruch jest tym pożądanym motywatorem, który sprawi że dziecko samodzielnie i dobrowolnie będzie oddawało się procesowi mycia rak. Do tego dochodzą jeszcze inne siły poznawcze poza motoryka, jak na przykład obserwowanie pieniącego się mydła, które pokrywa ręce i powstawanie bąbelków mydlanych, które pobudzają dziecięca fascynację myciem rąk. W tym momencie, poza procesem uczenia się wykonywania ruchów, a także ich kontrolowania – ktos może zapytać – jaki to ma wpływ na rozwój psychiczny dziecka czy tez jego inteligencję. Maria Montessori daje jasną odpowiedź na to pytanie. Powiązuje ona rozwój inteligencji człowieka z pracą jego ręki. Jako przykład Dr Montessori podaje rozwój naszej cywilizacji, która nacechowana jest obiektami- wytworami- ludzkich rąk – pierwsze malowidła, pierwsze narzędzia, pierwsze budynki – wszystko sprzed tysiącleci – ilustruje rozwój człowieka i jego inteligencji. I to wszystko jest tworem naszych rąk. Dr Montessori powiązała te fakty i stworzyła teorię, że w jakiś sposób praca ręki, czyli uczenie się jej kontrolowania, koordynowania wykonywania zawansowanych ruchów ma bezpośredni związek z rozwojem ludzkiej inteligencji. Efekt tej zależności jest widoczny i bardzo ważny właśnie w wieku dziecięcym. Niestety Dr Montessori nie dysponowała zapleczem technicznym ani technologicznym, jakim dysponuje dzisiejsza nauka. Jednakże wyciągnęła daleko idące konkluzje, np jak to że uczenie się ruchu służy nie tylko lepszej sprawności fizycznej i mobilności człowieka, ale również rozwija jego inteligencję. No ale jak? W procesie uczenia się ruchu, a później jego kontrolowania mózg tworzy komórki nerwowe, które łączy tworząc połączenia nerwowe, a te z kolei organizuje w bardzo zawansowaną sieć neurologiczną. Ta sieć, aby mogła się wybudować, ugruntować i zachować wymaga odpowiedniej stymulacji, która będzie powtarzana wiele, wiele razy. Stąd u dzieci widzimy to zamiłowanie do wykonywania danej czynności po 10000 razy (jak np. wchodzenie i schodzenie ze schodków, albo właśnie częste mycie rak, czy wykonywanie innej motorycznej czynności, która fascynuje dziecko). Ta sieć neurologiczna, która właśnie powstaje podczas opanowywania sztuki, jaką jest ruch zostaje utrwalona i wpisana na stałe tworząc bazę połączeń, które będą wykorzystywane później w procesie uczenia się, uczenia się innych rzeczy, jak np. języka, czy matematyki, czy wielu innych zagadnień. (Tak na marginesie nie przyszło wam kiedyś zauważyć, że niektórzy potrafią „zajarzyć – pojąć” szybciej niż inni). To właśnie ta sieć neurologiczna zapewnia lepsze wchłanianie, a później analizowanie informacji, które dziecko otrzymuje codziennie. Dzięki tej sieci mózg może działać sprawniej i efektywniej. To właśnie dzięki tej sieci inteligencja ma się gdzie zagnieździć, a jak już się zagnieździ to ma odpowiednią strukturę, która zezwoli na lepszy przepływ informacji.
Składając te wszystkie informacje razem, (bo obawiam się, że za bardzo zagłębiłem się w temat przy okazji rozwijając wiele innych). Mycie rąk poza praktycznymi walorami spełnia również inne ważniejsze nie jako role, które determinują i wpływają zarówno na rozwój motoryczny dziecka, ale również na inteligencję i jego zdolności do dalszego uczenia się, poznawania i eksplorowania otaczającego go świata.
PS Pragnę przeprosić za wiele błędów ortograficznych, gramatycznych czy stylistycznych. Upilnowanie wszystkich reguł razem nastręcza mi dużo problemów. Mam nadzieję jednak, że błędy te nie przesłonią walorów merytorycznych mojej wypowiedzi.
Witaj Tomek,
Dziękujemy bardzo za ten komentarz! Takiego wyjaśnienia sprawy było nam tutaj potrzeba.
Polecam wejść na stronę, którą podałem jest tam fajnie zaprezentowane w sposób obrazkowy jak skutecznie myć ręce, niestety nie ma tam metody montessori ale tutaj właściwie taka mała sugestia do autorów. Może byłoby łatwiej przyjemniej ciekawiej przedstawić artykuł w innej formie?
Dopiero trafiłam na ten wpis i mam kilka wątpliwości.
Przede wszystkim nie przekonuje mnie mycie rąk w nalanej wcześniej wodzie (a także umycie ręką umywalki z resztek mydła, a potem nie spłukanie ręki, tylko wytarcie). Padł w komentarzach argument o szpitalach – rzeczywiście w szpitalach są instrukcje mycia rąk, ale pod bieżącą wodą, gdyż taka stojąca, zatkana korkiem jest siedliskiem bakterii. Jak zanużymy w niej brudne ręce, to myjemy ręce brudną wodą połączoną z mydłem. Rozumiem, że przy większych zabrudzeniach takie moczenie dłoni pomaga skuteczniej zmyć brud, ale nie powinna być to standardowa procedura mycia w codziennych sytuacjach typu mycie rąk po spacerze, po zabawie z psem czy przed jedzeniem. A już na pewno nie poza domem, gdzie nawet nie da się zatkać umywalki, zresztą nigdy nie wiadomo, na ile jest czysta (a rozumiem, że uczymy dziecko funkcjonować w świecie).
Po drugie, mam wątpliwość co do wieku 2-4 lata. A co wcześniej? Myjemy dziecku ręce sami? Myślę, że mycie rąk to tak podstawowa i dośc prosta czynność, którą dziecko spokojnie może opanować wcześniej. Moje dziecko ma 3 lata. Próbowało naśladować mycie rąk na pewno zanim skończyło 2. Wtedy też pokazywałam mu jak to się robi, chociaż na pewno nie tak szczegółowo i dokładnie, jak w opisie tutaj. I od tamtej pory z lepszym lub gorszym skutkiem te ręce myje lub próbuje myć, doskonaląc tę umiejętność.