Materac na podłodze, raczkowanie i droga do samodzielności
Dr Maria Montessori rekomendowała duży podwójny materac jako najlepszy sposób na przygotowanie miejsca do spania dla dziecka od pierwszych miesięcy. Dzięki takiemu rozwiązaniu dziecko, kiedy tylko jest do tego zdolne może samodzielnie schodzić z materaca i wdrapywać się na niego, ma też dosyć dużą przestrzeń do poruszania się, kiedy jest na materacu. Łączy się to więc z zasadą, że swoboda poruszania się jest podstawową potrzebą rozwijającego się dziecka.

Jan schodzi ze swojego materaca
Ostatnio Rafał powiedział: 'Jasiu odkąd zaczął raczkować jest inny. On jest dużo bardziej radosny’.
Jan ma 6 miesięcy i przemieszcza się po całym mieszkaniu. Sprawia mu to tak dużo radości, że aż serce rośnie jak się na niego patrzy. Ostatnio rankiem zaczął „przychodzić” do naszej sypialni witając nas z uśmiechem na ustach.
Swobodne poruszanie się
Gdy decydowaliśmy się na niski podwójny materac dla Jasia, czytaliśmy o tym, że dzieci z niego spełzają i samodzielnie wybierają się rankiem do pokoju rodziców. Byliśmy ciekawi jak to będzie z Jankiem, kiedy nauczy się raczkować. Teraz widzimy, że ten materac stwarza Jankowi idealne warunki do doskonalenia ruchów, nieustannych ćwiczeń, dzięki którym wzmacnia swoje mięśnie. Poraz kolejny widzimy, że nie żaden specjalny sprzęt, czy jakaś technika ćwiczeń czy zachęcania dziecka sprawia, że zaczyna się ono poruszać. To czego potrzeba to po prostu swoboda ruchu.

Jan, zaraz po tym jak zszedł ze swojego materaca.
Właściwie od samego początku staraliśmy się, by Jan spędzał jak najwięcej czasu na swoim brzuszku. Co więcej Jasiu bardzo lubi spać na brzuszku więc zawsze, kiedy się budzi to się podnosi bądź przemieszcza po materacu. Obserwując jego rozwój możemy powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni z tego, że przygotowaliśmy otoczenie w naszym mieszkaniu zgodnie z tym, co rekomendowała Maria Montessori. Materac daje przestrzeń dla swobody ruchów czy to podczas snu czy w ciągu dnia, co nie byłoby możliwe przy tradycyjnym łóżeczku ze szczebelkami. Lustro pozwala na oglądanie własnych ruchów. Widzimy też, że przedmioty czy zabawki, które są dostępne dla Jana budzą w nim ciekawość i chęć poznania. Bardzo lubi wyciągać książki czy też inne zabawki ze swojej szafki i długo i dokładnie je badać. Staramy się ograniczać ilość przedmiotów, w tym również zabawek, w pokojach, tak by nie sprawiały one wrażenia zagraconych.

Jan schodzenie z łóżka opanowywał przez dobre parę miesięcy z różnym wynikiem. Teraz radzi sobie już całkiem swobodnie i jest dużo bardziej pewny własnych ruchów.
Jak pisze Maria Montessori, możemy dziecku pomóc w jego rozwoju ruchowym poprzez ciekawe otoczenie, które budzi w nim chęć poznania, a co za tym idzie prowadzi do rozwoju celowych i skoordynowanych ruchów. Według Montessori dzieci nie potrzebują chodzików, wysokich krzeseł, huśtawek, łóżeczek czy kojców, które nazwać można ułatwiaczami życia dla rodziców. Tak naprawdę ingerują one w naturę dziecka albo coś przyspieszając (na przykład chodziki utrzymują dziecko w nienaturalnej dla niego pozycji zanim jest ono samodzielnie zdolne, by ją przyjąć) albo hamując swobodny ruch jak w przypadku łóżeczek czy huśtawek dla niemowląt.
Ważne jest również jak dziecko jest ubrane
To jak dziecko jest ubrane jest bardzo istotne. Sami wiemy, że sport najlepiej uprawiać jest w wygodnym, przewiewnym stroju. Podobne potrzeby mają niemowlaki podczas swoich pierwszych ruchów. Tak naprawdę niemowlęta ćwiczą niestannie. Najlepiej kiedy kolana i stopy pozostają odkryte, bo dziecko nie ślizga się wtedy i lepiej może koordynować swoje ruchy. Oczywiście wszelkie dodatki takie jak guziki, wstążki, zamki, które mogą uwierać lub krępować ruchy, powinny zostać usunięte. Dla dziewczynek przeszkodą w poruszaniu się mogą stać się sukienki, które plączą się, kiedy niemowlę próbuje raczkować.
Pozwól mi zrobić to samodzielnie
To czego ostatnio nieustannie się uczymy, to że nie powinniśmy przekładać własnych lęków i wyobrażeń na nasze dzieci. Patrząc jak Janek raczkuje bądź pełza po panelach czasem nie mogę się nadziwić jak on to robi, bo mnie kolana bolą po kilku minutach. Tylko jego zadowolona mina utwierdza mnie w przekonaniu, że dla niego jest to wielka radość, że on dobrze się czuję na tej podłodze i nie powinnam mu tego zabraniać.
Bardzo ważną rolę w rozwoju dziecka odgrywa umiejętność koncentracji na wykonywanej czynności, czas wolny od hałasu i od ciągłego zabawiania. Rozwój ruchowy, wzmacnianie i koordynacja mięśni wymaga również takiego czasu. Widzimy, że Janek bardzo potrzebuje takiego czasu, czy to gdy sam pracuje w swoim pokoju, czy będąc z nami ale bawiąc się samodzielnie książką lub inną zabawką na podłodze. Obserwując jego działanie widzimy, że powtarza dość często nową odkrytą przez siebie czynność (na przykłąd otwiera i zamyka książkę, wyrzuca puzzle z pudełka) i sprawia mu to prawdziwą radość i satysfakcję.
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej
Jaś najlepiej czuję się u siebie, to znaczy w swoim domu. Tutaj zna już prawie każdy kąt, zbadał odległości, wie na co może sobie pozwolić.
Gdy zabieramy go w gości do znajomych to nie czuje się tam jeszcze pewnie i tak naprawdę rzadko w ogóle chce być na podłodze. Raczej woli przebywać na rękach. Potrzebuje wtedy dużo czasu, aby się oswoić, a bywa i tak, że w ogóle nie ma ochoty, aby badać nowy teren.
Dostrzegamy też jednak, że w miarę jak Jan raczkuje coraz pewniej, to również i nowe otoczenia stają się coraz mniejszym problemem.

Jan śpi na swoim materacu. Jedna z drzemek w ciągu dnia.
—————————————————-
W urządzaniu naszego mieszkania korzystaliśmy z pomysłów zawartych w katalogu The Joyful Child firmy Micheal Olaf, którego tekst informacyjny przetłumaczyliśmy dla Was i jest on dostępny do ściągnięcia na naszej stronie Radosne Dziecko.
Drugą ważną dla nas pozycją jest książka ’Montessori from the Start: The Child at Home, from Birth to Age Three’ (Montessori od początku: Dziecko w domu, od narodzenia do lat trzech) napisana przez Paula Polk Lillard oraz Lynn Lillard Jessen.
Dobry artykuł? Podziel się nim ze znajomymi na Facebooku. Dziękujemy!
Też chciałabym, żeby nasze dziecko spało na materacu, ale nie wiem, jaki wybrać, żeby był odpowiedni dla dziecka. Państwo piszą o dwóch materacach. Czy mogłabym zapytać, na jakim materacu spał Jaś? Chodzi o rodzaj, materiał oraz wymiary. Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam!
Witam, moje dzieci śpią na materacach z Ikei – wysokość ok 10 cm.
Witajcie, szczerze mówiąc to nie wiem, co to był za rodzaj materiału, ani jaki ten materac był wysoki. Wynajmowaliśmy to mieszkanie i taki materac tam po prostu był. Podwójny to znaczy, że zmieszczą się na nim dwie dorosłe osoby: 140 x 190 cm.
Jak to zorganizować w sytuacji, gdy maluszek śpi w pokoju rodzicami (w 'salonie’), a drugi mniejszy pokój zajmuje obecnie niespełna 4latek. Będę wdzięczna za podpowiedzi :-).
Franio (10 miesięcy) nasz dziś raczkował z gołymi stopami, w krótkich spodenkach po chodniku , pierwszy raz przemieścił się sam po wiekszej przestrzeni. Był bardzo szczęśliwy i chodził to w jedną, tow drugą stronę :) Niezwykłym było na niego patrzeć.
Pani Kasiu, my śpimy w pokoju z naszym synkiem i zrobiliśmy mu mały kącik a niewielkiego wąskiego materaca, takiego który się składa z trzech kwadratowych gąbek. Damian mój mąż zrobił do niego bazę z desek, tak by nie leżał bezpośrednio na ziemi. I materac funkcjonuje dość dobrze.
Naszych dwoje dzieci spało w naszym pokoju na materacach, bo takie mamy warunki lokalowe i rodzinne (mamy czworo dzieci:). A to, że materac jest lubiany, potwierdził dziś nasz ciut inny 2,5 letni syn układając się na nim do snu, mimo, że masz juz swoje łóżko w drugim pokoju.
Pani Kasiu odwagi :) To jest możliwe!!! Choć przyznam, że wcale nie jest idealnie i nie zawsze wszystko udaje sie nam zrelizować, to jednak warto :)
nie będzie odpowiedzi?
Ooo jest – dziękuję za odpowiedź :-)!! nie była widoczna wcześniej – dziwne!
Dziękuję za wsparcie :-), myślę że spróbujemy przenieść maluszka na materac. Nasze warunki lokalowe też nie są najlepsze, ale jakoś trzeba się zmieścić :-).
No właśnie, czytając blogi, ma się wrażenie, że u innych wszystko działa idealnie, dzieci się dogadują i nie płaczą ;-).