Jakość bycia z drugim człowiekiem

Jakość bycia z drugim człowiekiem jest znacznie ważniejsza niż ilość i jakość przedmiotów nas otaczających
W otoczeniu Montessori znaleźć możemy ogromną liczbę interesujących, a często wręcz tajemniczych i pociągających materiałów, wszystkie one są uporządkowane i starannie przygotowane do pracy, a cała przestrzeń zorganizowana i dająca poczucie ładu, który przynieść może wewnętrzny spokój i idealne warunki do pracy, ale w tym otoczeniu najważniejszy jest zawsze drugi człowiek – dziecko, nauczyciel, gość.
Kiedy ponad rok temu zaczynaliśmy czytać o metodzie Montessori to pierwsze, co przyszło nam do głowy to, że powinniśmy zrobić lub kupić jak najwięcej odpowiednich materiałów, bo one są tak niezwykle ważne i bez nich to metoda Montessori nie będzie miała żadnego sensu. Na szczęście z upływem czasu coraz bardziej zauważamy, że elementem równie ważnym w otoczeniu, jak nie najważniejszym jest druga osoba, podejście i serce rodzica-nauczyciela.
Bo tak naprawdę piękne materiały mogą uporządkowane leżeć na pięknych niskich i dostępnych półkach, przestrzeń może być wyciszona i idealnie przygotowana do pracy, ale nasze podejście może zniszczyć wszystko i dziecko nawet nie spojrzy na żaden przedmiot – a szczególnie na ten, na który chcielibyśmy zwrócić jego uwagę. A jeśli już weźmie go do ręki to zacznie go używać w sposób dokładnie sprzeczny, z tym w jaki chcielibyśmy mu zaprezentować i na przykład zacznie rozrzucać wszystkie krążki po całym pokoju, by to samo zrobić z kolejnymi materiałami.
Jakość bycia
Jaka jest jednak prawda? Cytując słowa pewnego nauczyciela montessori:
Nie ważna jest ilość pomocy, tylko jakość bycia wśród tych wszystkich pomocy.
A czym ma się przede wszystkim charakteryzować ta jakość bycia?
Najważniejszymi kwalifikacjami nauczyciela są nie słowa, ale prawdziwa cnota – Maria Montessori, Discovery of the Child
A co to jest cnota?
Według Słownika języka polskiego PWN jest to: „przestrzeganie zasad obowiązującej etyki; zespół dodatnich cech moralnych; prawość, szlachetność, zacność”. Chcielibyśmy więc dążyć do dobroci, mądrości, sprawiedliwości, umiejętności panowania nad sobą, męstwa, wiary, nadziei i miłości.
Takim najprostszym przykładem cnoty jest na przykład mówienie o dzieciach zawsze w sposób pozytywny, z nadzieją i wiarą, że dążą one do dobrego i nie mówienie przy nich o nich, bo jak Montessori pisze w swej książce 'The Child in the Family’ (Dziecko w rodzinie):
Dziecko jest wrażliwe i bezkrytyczne do tego stopnia, że dorosły powinien kontrolować wszystko, co mówi czy robi, ponieważ wszystko zostaje dosłownie wyryte w dziecięcym umyśle.
Zadanie jest więc trudne, znacznie trudniejsze niż przygotowanie czy zakup wszystkich możliwych materiałów, czy nawet wybudowanie szkoły czy przedszkola. Mamy jednak nadzieję, że cechy te można w sobie rozwinąć pomimo naszych wielu wad, błędów i porażek.
Bardzo pomocne mogą być książki, choć muszę przyznać, że samo przeczytanie książki jest tylko pierwszym krokiem, żeby w końcy naprawdę zacząć nad sobą pracować, i że wciąż dużo pracy przed nami. Polecamy choć jedną z tych pozycji:
- Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci, Adele Faber, Elaine Mazlish
- Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły, Adele Faber, Elaine Mazlish – treści jak w książce powyżej, ale bardziej w formie konkretnych wskazówek i ćwiczeń dla rodziców.
- Między rodzicami a dziećmi. Przyjazne kontakty z pociechami, Dr Haim G Ginott, Alice Ginott, H. Wallace Goddard – Powyższe dwie książki powstały dzięki wykładom i zajęciom dla rodziców prowadzonych przed doktora Haima Ginotta, autora książki Między rodzicami, a dziećmi. Wydawnictwo udostępnia fragment tej książki, który można przeczytać w internecie.
Dobry artykuł? Podziel się nim ze znajomymi na Facebooku. Dziękujemy!