Co powinieneś powiedzieć? Przepraszam!

Jak prawidłowo podchodzić do modelowania poprawnych zachowań u naszych dzieci? Warto zrozumieć, że zachowania wynikają z potrzeb dzieci i spróbować z tej perspektywy przypatrzeć się dziecku raz jeszcze.
Donna Bryant Goertz w swoim artykule „Did You Say „Sorry?”: Seeing Through Montessori Eyes” (Czy powiedziałeś już przepraszam?: Widziane z perspektywy podejścia Montessori) pisze, że tradycyjnie wymagane od dzieci natychmiastowe mówienie słowa Przepraszam w przypadku konfliktu działa na buzujące w dziecku emocje jak bandaż, który je zacieśnia zamiast dać im możliwość bezpiecznego ujścia i 'wyleczenia’. Jak w takim razie powinna wyglądać nasza reakcja na dziecięcy konflikt i w jaki sposób pomóc dzieciom rozwiązywać konflikty, by nie ranić drugiego? W jaki sposób chronić i rozwijać dziecięcą umiejętność mówienia słowa Przepraszam z powodu autentycznego żalu za popełniony czyn i chęci naprawienia szkody? Jak modelować ogólnie przyjęte zasady dobrego wychowania?
Typowa sytuacja konfliktowa i reakcja dorosłego
Dwoje dzieci kłóci się o coś, przepycha, w końcu jedno uderza albo krzyczy, a drugie płacze. Dorosły widząc to typowo reaguje zwróceniem całej swej uwagi na dziecko, które w jego ocenie zawiniło – to które uderzyło lub krzyczało – wyrażając w sposób mniej lub bardziej stanowczy swój sprzeciw wobec takiego zachowania. W tym samym momencie dorosły stara się pocieszyć dziecko płaczące. Zwykle dorosły wymaga od dzieci wyjaśnienia Co się tu dzieje?, a słysząc wzajemne oskarżenia dzieci wyraża swój osąd, rozwiązanie sytuacji albo karę. Ostatecznie, dorosły wymaga od dziecka, które uderzyło lub od obojga dzieci powiedzenia słowa Przepraszam.
Rezultaty tradycyjnego podejścia do konfliktu przez dorosłego
Przedstawione powyżej podejście dorosłego do konfliktu w sposób bardzo efektywny oddziela dzieci od rzeczywistych emocji, które konflikt spowodowały. Te podstawowe emocje bezpośrednio związane z wydarzeniem zostają 'przykryte’ poprzez serię emocji wynikających z reakcji dorosłego.
- Dziecko, które uderzyło zamiast odczuwać swój gniew i przejęcie faktem, że uderzyło drugą osobę raczej odczuwa strach przed reakcją dorosłego i przyjmuje postawę obronną wobec swoich zachowań próbując usprawiedliwiać fakt uderzenia drugiego dziecka. Zaczyna odczuwać również coraz większą złość na drugie dziecko, które staje w oczach dorosłego jako poszkodowane i niewinne. Zamiast więc skutecznie 'leczyć’ emocje związane z konfliktem dziecko wpada w kolejny wir emocji i w swej bezsilności wobec nich czuje coraz większy gniew.
- Początkowo, dziecko czuje w sobie pewien opór przed mówieniem Przepraszam, kiedy w rzeczywistości wcale nie chce jeszcze przepraszać, jednak z czasem zaczyna zauważać, że powiedzenie tego kłamstwa Przepraszam uwalnia go od oceny dorosłego i rozwiązuje problem. Wktótce dziecko poczucie żalu i przejęcia faktem uderzenia drugiego błędnie zastępuje wypowiadaniem słów Przepraszam, Przykro mi. Niektóre dzieci mogą wypowiadać słowo Przepraszam sarkasycznie lub z wykorzystaniem pseudo melodramatycznego brzmienia w głosie. Dzieci, które wielokrotnie doświadczają tego typu podejścia tracą umiejętność rozpoznawania własnych emocji i chcą odsunąć od siebie swoją złość. W ten sposób dla dziecka zaczyna rodzić się pojęcie wróg. Maria Montessori pisze o tym zjawisku więcej w swojej książce 'Education and Peace’ (Edukacja i Pokój).
- Jako dorośli nie znamy zwykle rozwoju całego konfliktu, ale dosyć szybko wydajemy osąd, w którym najczęściej osoba uderzająca jest napastnikiem, a uderzona ofiarą.
Spróbujmy inaczej uczestniczyć w konflikcie
- Najpierw najlepiej usiądzcie razem. Nie rozwiązujcie problemów na stojąco. Delikatnie pociesz dzieci czekając aż duże krzyki i płacze się skończą: Widzę, że oboje jesteście poranieni. Co się stało? Jeden z was uderzył, a drugi został uderzony. Co teraz możemy zrobić, żebyście się poczuli lepiej? Czy, któreś z Was potrzebuje plastra albo chciałoby się napić wody?
- Przypomnij, że Uderzenie drugiego, ale też i robienie rzeczy, które prowokują innych do uderzenia nie są w porządku. Istnieją lepsze sposoby na rozwiązywanie problemów i spróbujemy teraz razem je zaplanować. Kto będzie pierwszy mówił, a kto słuchał?
- Przygotuj każde z dzieci do wysłuchania relacji z tego, co się stało z punktu widzenia drugiego dziecka mówiąc: Przygotuj się do wysłuchania, co on ma do powiedzenia i nie przerywaj mu proszę nawet jeśli się nie zgadzasz z tym co mówi.
- Poinformuj każde z dzieci: Przygotuj się do powiedzenia tego, co chciałbyś powiedzieć wyrażając wszystko używając stanowczych słów i tonu głosu, które jednak są pełne szacunku. Nie powtarzaj niczego dwa razy, a kiedy skończysz słuchaj uważnie kolegi.
- Pomóż każdemy dziecku wyrazić i wysłuchać, co temu drugiemu się nie podobało i jak ono się czuło: Co jemu się nie podobało w tym co zrobiłeś? Jak on się czuł?
- Pomóż każdemu dziecku wyrazić i wysłuchać, co każde dziecko chciałoby, by to drugie uczyniło, gdy sytuacja się powtórzy: Co według ciebie powinien zrobić … (Jacek), gdy sytuacja się powtórzy?
- Pomóż każdemu dziecku wyrazić i wysłuchać, co chciałoby zrobić inaczej, gdy sytuacja się powtórzy: Co chciałbyś zrobić inaczej, gdy sytuacja się powtórzy?
- Pomóż dzieciom zakończyć rozwiązywanie konfliktu poprzez zaproponowanie krótkiego podsumowania. Powiedz raz jeszcze, co on powiedział/zrobił, że ci się nie spodobało i co według ciebie powinien zrobić następnym razem. Wysłuchaj go uważnie, kiedy on będzie Ci mówił, co jemu się nie spodobało i co według niego powinieneś zrobić następnym razem. Powiedz mu, co chciałbyś zrobić inaczej, jeśli sytuacja się powtórzy i wysłuchaj, co on chciałby zrobić inaczej.
- Zachęcamy też dzieci do powiedzenia Przepraszam, kiedy będą czuły, że chciałyby to zrobić: Kiedy poczujecie, że chcecie się przeprosić to zachęcam, by to zrobić.
Powyższe podejście z pewnością odnosi się do dzieci od ok. 5-6 roku życia, które potrafią już dosyć swobodnie wyrażać swoje myśli.
W przypadku dzieci młodszych ważne jest wysłuchanie i potwierdzenie ich uczuć nawet gdy brzmią one strasznie: Nie kocham mojego brata, jak również zwrócenie uwagi na konsekwencje, jakie dany konflikt przyniósł: Ooo popatrz na twarz Jacka! Wygląda na bardzo smutnego. Pamiętasz jak ostatnio się przewróciłeś i płakałeś, bo to tak bardzo bolało? Obawiam się, że to co zrobiłeś sprawiło, że Jacek czuje się tak teraz. Jak myślisz, co moglibyśmy zrobić, by Jacek mógł poczuć się lepiej? W podobny sposób warto porozmawiać z obojgiem dzieci, bo tak naprawdę w większości przypadków nie wiemy, co było przyczyną konfliktu ani kto kogo sprowokował.
Kiedy dorosły podchodzi do konfliktu w sposób opisany powyżej niejednokrotnie zdarza się, że dzieci zaczynają płakać, a dziecko, które uderzyło ma ogromną potrzebę zadbania o dziecko, które zostało uderzone. Powodem takiego zachowania jest pozwolenie dzieciom na przeżycie ich emocji i pomoc w wyrażeniu ich. Smutek wynikający z faktu, że zrobiło się coś złego (uderzyło drugie dziecko, skrzyczało, popchnęło) jest tuż pod powierzchnią buzujących jeszcze w dziecku uczuć, a to już tylko krok do poczucia prawdziwego żalu i wyrażenia go w postaci Przepraszam, bardzo mi przykro. Wtedy dziecko może całkowicie doświadczyć tej wewnętrznej radości, jaka płynie ze szczerych przeprosin.
Bycie przykładem w szczerym wyrażaniu żalu i przepraszaniu
Alfie Kohn w swojej książce 'Unconditional Parenting’ pisze, że są dwa powody dla których rodzic (dorosły) powinien przepraszać dzieci czy innego dorosłego. Nie udawajmy przecież, że jesteśmy bardziej kompetentni i nieomylni niż w rzeczywistości jesteśmy.
- Po pierwsze, jest to bardzo silny przykład. Pokaż, jak to się robi. Jako dorośli powinniśmy przepraszać szczerze, kiedy popełnimy błąd, niezrozumiemy czegoś lub źle ocenimy sprawę. Sytuacji do tego jest mnóstwo: przerwaliśmy dziecku robienie czegoś ważnego, przez przypadek nadepnęliśmy mu na stopę, zburzyliśmy przypadkiem jego wieżę, albo też próbowaliśmy robić coś, czego nie powinniśmy: nachalnie namawialiśmy do jedzenia, skrzyczeliśmy, albo nawet daliśmy klapsa. Wiesz kochanie, myślałem o tym, co zrobiłem wczoraj wieczorem, kiedy zmuszałem Cię byś już zasnął i myślę, że byłem w błędzie. Przykro mi, przepraszam cię.
- Po drugie, akt przeprosin zdejmuje nas z piedestału doskonałości i czyni nas bardziej ludzkimi w oczach dzieci. W końcu my też popełniamy błędu, upadamy.
Alfie Kohn pokazuje jeszcze skąd biorą się nasze tradycyjne reakcje. Pisze, że jesteśmy przesiąknięci mówieniem o dziecięcym zachowaniu wszędzie i nieustannie. Nie pytamy wtedy kim dziecko jest, co ono myśli, czuje czy potrzebuje. Zapominamy o motywach i wartościach. Chcemy tylko natychmiast zmienić to co robią. Jest to przykład powszechnego behawioryzmu, który w bardzo dużym stopniu wpłynął na to jak postrzegamy rodzicielstwo. Jednym z przykładów jest również zmuszanie dzieci do mówienia Przepraszam, jakby przypuszczając, że wymówienie przez dziecko tego magicznego słowa wiele razy spowoduje, że rzeczywiście zacznie ono odczuwać chęć przepraszania pomimo, że dowody w postaci badań i naszego codziennego życia temu zaprzeczają.
————–
Artykuł powstał na podstawie angielskiego artykułu Donny Bryant Goertz: Did You Say „Sorry?”: Seeing Through Montessori Eyes. Pani Goertz jest nauczycielem Montessori dla dzieci od 0 do 12 roku życia, założyła Austin Montessori School w Austin, Texas w roku 1967 i nadal jest jej dyrektorem. Przez 25 lat prowadziła 35 osobowe klasy dzieci w wieku od 6 do 9 lat. Teraz więcej czasu spędza na kształceniu nauczycieli i edukacji rodziców. Jest autorką książki Children Who Are Not Yet Peaceful: Preventing Exclusion in The Early Elementary Classroom.
W przygotowaniu artykułu pomocne również były książki Unconditional Parenting autorstwa Alfiego Kohna oraz Między rodzicami a dziećmi Heima Ginotta.
Dobry artykuł? Podziel się nim ze znajomymi na Facebooku. Dziękujemy!
Bardzo ciekawy artykuł, utwierdzający mnie w moich przemyśleniach na ten temat. DZIĘKUJĘ. :-)
Polecam także i to http://wswieciezyrafy.blogspot.com/2011/09/przepraszam-prosze-dziekuje.html#comments