Dziesiąty miesiąc Jasia już minął

Dziesiąty miesiąc Jasia już minął

28 listopada, 2008
Jan w czasie jednego ze swoich posiłków. Łyżeczkę używa często, ale zwykle do uderzania w talerz lub szklankę.

Jan w czasie jednego ze swoich posiłków. Łyżeczkę używa często, ale zwykle do uderzania w talerz lub szklankę.

To już 10 miesięcy odkąd Jan jest z nami. Aż trudno uwierzyć, że to już prawie rok za nami. Co nowego nauczyliśmy się w tym dziesiątym miesiącu?

Tata

Ku naszej radości Janek polubił spędzać czas tylko z tatą. Tak dobrze widzieć jego uśmiechniętą i zadowoloną buzię po ich wspólnym bytowaniu. Lubią razem pracować, czytać, spacerować, kąpać się, zasypiać… Janek z dużym zainteresowaniem obserwuje Rafała i jego pracę, szczególnie lubi „pomagać” mu przy jego robótkach w drewnie. Codziennie rano żegna go przy drzwiach jak wychodzi do pracy i wita go radośnie biegnąc do przedpokoju, gdy tylko usłyszy klucz w drzwiach. Zaczął też ostatnio coraz wyraźniej mówić ‘tata’.

Chodzenie

Postawa stojąca przy swoim wózku

Postawa stojąca przy swoim wózku

Janek nieustannie przygotowuje się do chodzenia. Raczkuje intensywnie, wstaje i siada. Ostatnio bardzo lubi otwierać i zamykać szafy, szuflady, drzwi… Nauczył się również siadać na swoim krzesełku i przed posiłkiem sobie siada, a po nim samodzielnie wstaje odsuwając stolik. Dalej ćwiczy swoją pionową postawę przesuwając drewniany wózek po mieszkaniu, coraz lepiej potrafi też nim manewrować. Wozi w nim swoje klocki i misia. Miał także okazję przewieźć w nim swoją starszą koleżankę Marysię.

 

Muzyka i Język

Nadal bardzo lubimy słuchać muzyki, śpiewać i tanczyć, coraz cześciej na stojaco opierając się o łóżko czy krzesło. Muzyka działa na nas bardzo radośnie, klaszczemy i cieszymy się niemal każdym dźwiękiem. Jasiu zaczął też więcej mówić i komunikować nam wydawanymi przez siebie różnymi odgłosami , że czegoś potrzebuje coś mu się nie podoba. Pokazuje też czasem palcem lub mową ciała, że dana rzecz budzi jego zainteresowanie i chciałby się do niej jak najszybciej dostać.

 

Ubieranie i rozbieranie się

Przebieranie to nadal frustrujący moment, tak dla Jasia jak i dla nas, bo do tego marudzenia jakoś nie możemy się przyzwyczaić, a Jasiu wciąż nie lubi tracić czasu na ubieranie. Z rozbieraniem jest już dużo lepiej, skarpetki zaczął już sobie zdejmować sam.

Zabawa z piłeczkami

Zabawa z piłeczkami

Praca

W tym miesiącu zauważyliśmy, że Jaś coraz rzadziej chce pracować ze swoimi zabawkami. Pomyśleliśmy, że może mu się znudziły i zmieniliśmy na nowe, ale okazało się, że czas jego zainteresowania nimi jest podobny. Bardzo lubi odkurzać i wieszać pranie, a szczególnie wyjmować z pralki i nam je podawać. Można powiedzieć, że jest to pierwsza czynność praktyczna, w której Jan tak chętnie uczestniczy, a nas taka wspólna praca bardzo raduje. Jan chętnie też przesypuje klocki, próbuje nawet coś zbudować (polożyć jeden na drugim, ale ręce ma jeszcze nieco za ciężkie), wkładać do i wyjmować piłeczki ze słoika, toczyć je po podłodze, nakładać krążki na kołek, przeglądać książki.

Spanie i Jedzenie

Spanie przebiegało tak jak miesiąc wcześniej, pobudka przed 5.00 a zasypianie o 6.00 wieczorem. Jeśli chodzi o jedzenie to też podobnie. Janek je ładnie stałe posiłki i pierś. Łyżeczką nadal jedynie się bawi, ale ze szklaneczki już potrafi samodzielnie pić.

komentarze 3 dla “Dziesiąty miesiąc Jasia już minął”

  1. Karolina

    Gratulacje dla Jasia :-D Jak widać świetnie się rozwija i jest bardzo kochany przez rodziców.
    Dziękuję również za wszelkie informacje na stronce, są bardzo rzeczowe i przydatne. O Montessori rzadko można coś znaleźć. My dopiero się z nią zapoznajemy.

  2. Maria

    Podziwiam umiejetności Jasia i cieszy mnie Wasza postawa montessoriańska :)Dla mnie najtrudniejszy moment to samodzielne jedzenie maluszka, ze względu na wygląd dziecka, jego i mojego ubrania i kuchni – ale i przez to da się przejść :)Słyszałam , ze chodziki i wszystko, co dziecko pcha przed sobą to nie jest najszczęsliwszy wstęp do chodzenia. Najpierw powinien być ruch w bok (przy meblach, ścianie itp.), a potem w przód. Wszelkie pomoce, nawet w postaci prowadzania za dwie rączki do góry zaburzają ten proces. Skoro Jaś juz tak intensywnie się pionizuje, to być może lada moment zacznie chodzić. Starsza córeczka w ogóle nie raczkowała, zaczęła od razu chodzić po skończeniu roczku, młodsza raczkowała intensywnie i od skończenia 10 miesięcy biega po całym domu, a nawet wchodzi na schody. Rozwój każdego maluszka przebiega inaczej i nie pozwala na skostnienie czy schematy :)Pozdrawiam serdecznie, Maria

  3. Joanna i Rafał Szczypka

    Dziękujemy Wam serdecznie za te komentarze.
    Co do samodzielnego jedzenia to wiemy o czym mówisz, Mario. Ściana wokół miejsca, w którym Jasiu spożywa posiłki jest przez nas ciągle czyszczona tak, że za chwilę nie będzie już chyba na niej farby :) Ale da się przejść!
    Co do chodzenia to Jaś zaczął wstawać w szóstym miesiącu, dużo porusza się ruchem w bok, czy to przy swojej porączy w przedpokoju, czy wokół naszego łóżka lub kanapy w salonie, albo przy swoich szafeczkach z zabawkami. Ze swojego drewnianego wózka korzysta tyle wtedy, kiedy ma na to ochotę i tak długo jak chce. Nigdy też nie prowadzamy go za ręce. Tak jak piszesz, Mario, według Montessori to zaburza proces chodzenia oraz daje dziecku do zrozumienia, że to co samodzielnie robi nie jest dla nas zadowalające i chcemy przyspieszyć coś, na co nie jest ono jeszcze gotowe. Jak przyjdzie czas, to zacznie chodzić samodzielnie. Nam się nie spieszy :)
    Pozdrawiamy!

Czas na Twój komentarz